3 listopada w Teatrze Adama Mickiewicza odbędzie się premiera „Testosteronu” – na podstawie scenariusza i w reżyserii Andrzeja Saramonowicza.

Częstochowską inscenizacją autor polskiego hitu filmowego sprzed 12 lat debiutuje jako reżyser teatralny. Na jej potrzeby powstała specjalna wersja scenariusza, więc można powiedzieć, że na deskach Teatru im. Mickiewicza będziemy mieli okazję zobaczyć autorską wersję „Testosteronu”, dedykowaną Częstochowie i częstochowskiej publiczności.   

Wcześniej „Testosteron” zaistniał oczywiście na wielu scenach polskich i zagranicznych (w tureckim Stambule został nawet spektaklem roku), został też przetłumaczony na kilkanaście języków.

W częstochowskiej wersji tej teatralnej i filmowej komedii (tylko dla widzów dorosłych) zobaczymy: Sebastiana Banaszczyka, Waldemara Cudzika, Adama Hutyrę, Bartosza Kopcia, Macieja Półtoraka, Marka Ślosarskiego i Adama Machalicę.

Autorką scenografii jest Zuzanna Markiewicz, muzyki - Marek Napiórkowski, świateł - Tomasz Madejski, a plakat do spektaklu zaprojektował Andrzej Pągowski.

Początek „Testosteronu”  to dramaturgiczne trzęsienie ziemi. A potem jest jeszcze gorzej. Jesteśmy świadkami scen jak z filmów Tarantino. Głównym bohaterem zamieszania jest Kornel, któremu w życiu nie wyszło, konkretnie nie wyszło mu małżeństwo. Dość spektakularny to był koniec, bo na oczach gości, w kościele, z rozrywającym serce wyznaniem, że z kolei jej serce należy do innego. Dalej mamy krwawą jatkę, rękoczyny i paschał jako narzędzie pomocnicze w walce, na szczęście nie narzędzie zbrodni. Gdyby tak było, już byśmy się nad losem Kornela i jego towarzyszy nie pochylali. Jednak czy aby na pewno Kornel gra pierwsze skrzypce w tej opowieści? Bohaterów jest wielu. Właściwie to bohaterek, bo to kobiety są punktem wyjścia męskich rozmów. Siedmiu facetów w kwiecie wieku – każdy  inny – rozmawia o kobietach. Rozpiętość profesji spora, bo od kelnera, przez muzyka rockowego, po naukowców.  Nie są to miłe czy sentymentalne pogaduszki. Oprócz analizy życiowej porażki Kornela, którego pogoniła słodka „Aliszia”, każdy z panów ma coś do powiedzenia na temat swoich doświadczeń. Wniosek, jaki się nasuwa o płci pięknej, jest krótki i bolesny: „bo to złe kobiety były”.

Częstochowska premiera rozpocznie się o godz. 19.

Sprawdź aktualny stan powietrza w Częstochowie

Interaktywna mapa smogowa

Wyświetl mapę