W niedzielę, 6 listopada w Galerii Jurajskiej po raz kolejny będzie można sprzedać lub kupić m.in. stylowe starocie albo nowsze, ale nieużywane rzeczy.
Wyprzedaże w Galerii Jurajskiej na stałe wypisały się w kalendarz wydarzeń w tym centrum handlowym. Cieszą się bardzo dużą popularnością i z akcji na akcję przyciągają coraz więcej osób. – Na naszych „garażówkach” można zdobyć wszystko, czego nie znajdziemy w zwykłym sklepie – mówi Violetta Dziubin-Łuszczyk, dyrektor marketingu Galerii Jurajskiej.
– To prawdziwe unikaty, których można szukać np. na aukcjach internetowych, a u nas można zobaczyć je na żywo. Przy tej okazji można potargować się czy porozmawiać ze sprzedającym. Właśnie ten osobisty kontakt, możliwość spotkania kolekcjonerów czy miłośników rzeczy, które sami lubimy, to wyjątkowa wartość i wyróżnik naszego wydarzenia – dodaje.
„Garażówki” są nie lada gratką dla kolekcjonerów i hobbystów czasów minionych. W ich trakcie stoiska uginają się od wielu cennych unikatów z długą historią – figurek, książek, biżuterii, mebli, zegarów, medali, bibelotów, obrazów, winylowych płyt czy numizmatów. Znaleźć można dizajnerskie szkoło i porcelanę, sztućce albo zastawy stołowe. Sprzedający oferują także rzeczy nowe, w oryginalnych opakowaniach albo użyte raptem kilka razy.
Trafić można coś ciekawego dla najmłodszych, m.in. zabawki – tradycyjne, edukacyjne i multimedialne - wózki dziecięce i szeroki asortyment ubrań, z których nasze pociechy wyrastają zanim zdążą je dobrze ponosić. Teraz może uda się znaleźć odzież czy akcesoria na chłodniejsze pory roku. Warto rozejrzeć się też za sprzętem do zimowych sportów – nartami, łyżwami, snowboardami.
– Na organizowanym przez nas wydarzeniu spotykają się przedstawiciele różnych pokoleń. Niektórzy przychodzą z ciekawości, zabierają ze sobą dzieci czy wnuki. Wspominają i pokazują im minione czasy, okres swojej młodości. Pokazują różne przedmioty, kiedyś popularne, a dziś już nieużywane, tłumaczą, co to w ogóle jest i do czego służyło. Wydarzenie staję się swego rodzaju praktyczną lekcją historii – opowiada Violetta Dziubin-Łuszczyk.
I rzeczywiście, dla osób z dłuższą metryką to okazja do odbycia „podróży w czasie”. To jedna z niewielu okazji, żeby przypomnieć sobie dzieciństwo, obejrzeć np. zabawki, które w czasach PRL były obiektem pożądania - „resoraki” i lalki Barbie z Pewexu, kolejki elektryczne, zdalnie sterowane samochody czy gry telewizyjne, czyli pierwowzory dzisiejszych konsol.
„Garażówka” to impreza pełna niespodzianek, nigdy nie wiadomo, na co się natknie. Coś, co sprzedającemu jest niepotrzebne, kupującego może rozpalić do czerwoności. To także eko-wydarzenie, które uczy nie marnować, a zamiast tego nadawać przedmiotom drugie życie, ponownie je wykorzystywać czy kreatywnie łączyć, przerabiać i dzięki temu tworzyć nową jakość.
Wyprzedaż odbywa się w godzinach 12-16. Wstęp wolny.
fot. Galeria Jurajska